wtorek, 29 kwietnia 2014

Rozdział 2 cz. 1

przepraszam za taką długą przerwę. :( niestety nie miałam za bardzo czasu, aby tu wejść, a nawet przeczytać jakąkolwiek nową książkę. a wszystko to przez mój remont. dzięki Bogu, wczoraj oficjalnie się zakończył i wreście mogę na spokojnie usiąść i coś dla Was napisać. niedługo znajdziecie tu recenzję wielu książek, gdyż mam ich aż 10 i każda czeka na przeczytanie. :) dzisiaj coś krótkiego, abyście nie zwątpili w mego bloga. od razu przepraszam za jakiekolwiek błędy, ale nie miałam czasu ich poprawić. miłego czytania. :)


Wiję się z bólu, krztuszę i próbuję zasnąć, utonąć, gdy słyszę nieziemski głos. Przywołuje mnie swą śpiewającą barwą, sprawia, że nie mogę przestać jej słuchać i mówi : '' Nie zatrzymuj się. Bądz dzielna. Odnajdź go. '' Sprawia, że już nie chcę umierać. Dzięki niej w mym sercu na nowo kiełkuje nadzieja.

Dlatego szybko wypływam na powierzchnię. Wdycham świeże powietrze, po czym zanurzam się z powrotem w głębokiej, przerażającej otchłani. Spływam na dno źródła i szukam Noaha wśród gęstych alg. Prowadzona nadzieją zaglądam w najskrytsze zakamarki otchłani, aż nagle dostrzegam dłoń. Rękę wyciągniętą w mą stronę zaraz zza zarośli.

Ogarnia mnie strach, ale podpływam do postaci. Może to on. Nigdy nie wiadomo. Ostrożnie dotykam dłoni. Za nią ciągnie się ciało pewnego człowieka, lecz nie wiem kogo, gdyż nie mogę ujrzeć jego twarzy. Ciągnę za palce, aby wydostać ciało  na powierzchnię, aż nagle one gniją, rozpuszczają się pod naciskiem mego dotyku. Sparaliżowana, przestraszona próbuję wrzeszczeć, wypuszczając  powietrze z płuc.

Przed mymi oczami widnieje obraz czaszek, gnijącego ciała, śmiertelnych ran ludzkich. To doprowadza mnie do szału. Próbuję o tym zapomnieć, lecz to ciało leżące przede mną mi nie pozwala. I nagle wszystko zamiera. Złe wizje zaczynają znikać. W okół mnie panuje cisza. Pustka. Nicość. Do czasu, gdy budzę się na brzegu źródła.

Odkaszluję chcąc pozbyć się kłującego uczucia w piersi oraz resztek wody morskiej zasiedlonej w organizmie. Wszystko mnie pali, piecze, a promienie słoneczne uniemożliwiają zapoznanie się z otoczeniem. Błąkając wzrokiem doznaję ataku wspomnień z dzisiejszej przygody. Znów w mej głowie pojawiają się gnijące ciała. Zaczynam dygotać. Czuję zimny pot spływający po plecach. I odzyskuję wzrok.

Widzę bardzo wiele twarz wpatrzonych w mą osobę. Poruszają ustami, więc chyba coś do mnie mówią. Nie jestem pewna, bo słyszę tylko szum wody oraz wrzaski, pochodzące od nieznanych mi osób. Wszystko to miesza się i nie mogę ustalić co jest prawdziwe, a co pozostaje wyłącznie wytworem mej wyobraźni. Czuję się jakbym została porwana przez wielki huragan, gdzie krążę w koło, rozmyślając czy zdołam się z niego wydostać, czy też nie. Jednak nie podejmuję żadnego działania. I wszystko to coraz bardziej się oddala, gdy mój wzrok wychwytuje zielono-srebrne oczy. Jednak przeżył.

5 komentarzy:

  1. Ha, czekałam kiedy coś napiszesz :D Jak zwykle cudownie, ale mam parę uwag :)
    - najpierw widzi rękę, potem piszesz że podpływa do ciała i tak już je nazywasz - tak trochę nie rozumiem, to całe ciało czy tylko ta dłoń? :)
    - 'śmiertelnych ran ludzkich' - to ostatnie słowo wydaje mi się niepotrzebne, raczej się zorientujemy, że chodzi o ludzi :3
    - resztek wody z organizmu się nie pozbędziemy - bo w 60-70 % składamy się z wody, może chodziło Ci o płuca? :p
    - no i końcówka, lepiej by brzmiało jakbyś napisała 'gdzie krążę w koło...nie podejmuję...'
    - 'wszystko to miesza się wspólnie' - po prostu miesza :)

    Dziękuję za uwagę, pozdrawiam i niecierpliwie czekam na ciąg dalszy :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział piękny, ja też miałam i nadal mam problem z zamieszczeniem postu. Zepsul mi się komputer i piszę z komórki. Błedów nie chce mi się wytykać, nie mam siły, z resztą ktoś mnie ubiegł. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nareszcie :) Nie mogłam się doczekać, kiedy wreszcie ciąg dalszy.
    jak zawsze super :) Nie mam uwag, a po za tym każdy ma prawo popełnić czasem parę błędów.

    xoxo
    -M

    http://opowiadaniebyjasminelovelace.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. "Przeżył" to jedyne słowo tego rozdziału, które napawa optymizmem. Czyli jednak w całej tej sytuacji jest jakaś optymistyczna wizja. Czyżby te oczy należały do Noaha? Oby! Przynajmniej jedna kwestia się wyjaśni.
    Ale nadal pozostaje kwestia trupa, którego znalazła w wodzie. Kto to? jak zginął? Pod wpływem upadku, utonięcia, a może ktoś z dżungli mu pomógł? Tyle pytań!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Może to było jedynie jej wyobrażenie? Straciła na chwilę przytomność i tylko jej się to przyśniło? Ostatni fragment rzeczywiście wskazuje na Noaha i jest o wiele radośniejszy, niż reszta rozdziału.
    Pozdrawiam,
    roxette16

    OdpowiedzUsuń

music